- Bierzemy pod uwagę to, że polujemy na smoka, więc potrzebujemy tego maleństwa - odparł Dean i wskazał coś na ścianie za mną.
Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam wiszący na ścianie, srebrny miecz z rzeźbioną rękojeścią.
- Czy to...?
- Tak, to Ekskalibur - Sam odpowiedział na moje niewypowiedziane pytanie.
- Cały życie myślałam, że to tylko legenda - podeszłam do miecza i dotknęłam go lekko palcami - Ojciec wspominał o nim w bajkach na dobranoc, które opowiadał mi i Jeremiemu.
Nagle moją uwagę przykuło wiszące na ścianie, oprawione w drewnianą ramkę zdjęcie, na którym znajdował się Bobby razem z moim tatą i jakimś ciemnowłosym mężczyzną, którego oczy bardzo przypominały te Dean'a.
- Czy to wasz ojciec? - zapytałam, wskazując na zdjęcie.
Dean podszedł do mnie i spojrzał na fotografię.
Wpatrywał się w nią dłuższą chwilę, aż w jego oczach dostrzegłam łzy.
Bez namysłu położyłam dłoń na jego ramieniu i lekko je ścisnęłam, próbując dodać blondynowi trochę otuchy.
- Może piwa? - Bobby rozładował napiętą atmosferę.
- Nie mamy czasu, Bobby. Bierzemy miecz i ruszamy dalej zanim zaginie kolejna dziewczyna - odparł Sam.
Dean ściągnął ostrze ze ściany i owinął szarą chustą, po czym zaniósł je do samochodu.
Bobby spojrzał na mnie smutno, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem.
- Wrócę niedługo, wujku - powiedziałam i przytuliłam go.
- Mam nadzieję - szepnął tak cicho, że zaczęłam wątpić czy nie mówił sam do siebie.
Dean wrócił do środka, aby pożegnać się z Singerem.
Po jakimś czasie ruszyliśmy w dalszą drogę do Minnesoty. W samochodzie panowała cisza, która po chwili została przerwana przez dzwonek mojego telefonu. Z plecaka za siedzeniem Dean'a wydobywały się głośne dźwięki "Nothing Else Matters". Wygrzebałam telefon z plecaka i odebrałam zanim przestał dzwonić.
- Elena? Co się z tobą dzieje? Gdzie jesteś? - zalała mnie fala pytań od znajdującego się po drugiej stronie Tommy'ego.
Moja podświadomość właśnie wyśmiewała się ze mnie i podejmowanych przeze mnie decyzji. Zapytacie dlaczego? Halo! Wyjechałam z miasta, nie powiadamiając własnego chłopaka... lub już byłego chłopaka.
- Jestem w Kansas - odpowiedziałam pewnie i zauważyłam, że Dean spogląda na mnie przez wsteczne lusterko.
- Jak to... ale... co... po co? - wyjąkał chłopak i mogłam w tamtej chwili wyobrazić sobie zmarszczki na jego czole, które zawsze były gestem zdezorientowania.
- Mam kurs. Rekomendacja dla Stanford - wyjaśniłam po krótce.
Szczerze mówiąc, nie miałam ochoty na tłumaczenie się mu. Więc w takiej sytuacji powinnam znaleźć jakąś wymówkę, prawda?
- Przepraszam, Tommy, ale muszę kończyć. Zaraz wchodzę do sali - nie czekając na jego odpowiedź, rozłączyłam się i rzuciłam telefon na siedzenie obok.
- Problemy w raju? - zapytał Dean, wkładając kasetę do odtwarzacza.
- Nie ma raju, nie ma problemów - odpowiedziałam i wygodniej usadowiłam się na fotelu, zaczynając nucić razem z blondynem melodię "Back in black".
Usłyszałam ciche parsknięcie Sam'a.
- Dude, z czego się śmiejesz? - zapytałam z szerokim uśmiechem.
***
Po kilkugodzinnej jeździe w końcu dotarliśmy do celu. Było już dość późno, więc zrezygnowaliśmy z poszukiwań i zameldowaliśmy się w pokojach, tym razem bez żadnych niespodzianek.
- Czyli dzisiaj nie będę miał osobistego grzejnika w łóżku? - mruknął Dean przed drzwiami swojego pokoju.
- Wygląda na to, że nie - stwierdziłam i zaśmiałam się, na co blondyn uśmiechnął się ciepło.
- Dobranoc, Dean - powiedziałam i skierowałam się do swojego pokoju, potykając się o własne nogi.
- Elena, zaczekaj! - usłyszałam głos starszego Winchestera za swoimi plecami podczas otwierania drzwi.
Kiedy się odwróciłam, Dean był już przy mnie, a po chwili jego usta znalazły się na moich. Poddałam się jego miękkim wargom i odpowiedziałam na pocałunek. Dean wepchnął mnie do pokoju, gdzie rzuciłam swoją torbę na podłogę. Nie przerywając pocałunku, zatopiłam wolną dłoń we włosach chłopaka, przez co mruknął z aprobatą w moje usta. Po chwili Dean odsunął się ode mnie i spojrzał w moje oczy, opierając swoje czoło na moim. Uśmiechnął się, a ja zagryzłam wargę. Gdy poczułam, że się rumienię, spuściłam wzrok i nagle moje buty stały się bardzo interesujące. Winchester uniósł moja brodę, tak, aby nasze spojrzenia się skrzyżowały i cmoknął moje czoło.
- Dobranoc, Eleno - szepnął i wyszedł.
W tym momencie moja podświadomość wariowała, skakała na wszystkie strony i tańczyła w rytm niesłyszalnej muzyki.
***
O drugiej w nocy nadal nie spałam, siedziałam natomiast z laptopem na łóżku i szukałam informacji na temat różnorakich dziwadł z dziennika mojego ojca. W pewnej chwili, podczas czytania legend o demonach, drzwi mojego pokoju gwałtownie się otwarły, a w nich stanął Dean. Dean z oczami czarnymi jak węgiel. Zaczął się do mnie powoli zbliżać, a ja sparaliżowana strachem, nie potrafiłam ruszyć się choćby o milimetr.
- Eleno, obudź się - powiedział, kiedy był już naprawdę blisko, co mnie zdezorientowało, ponieważ nie spałam.
- Elena!
Nagle oślepiło mnie światło i gwałtownie usiadłam. Mój oddech był przyspieszony, a na czole miałam krople potu.
Przede mną stali Winchesterowie w swoich piżamach.
- Coś się stało, że mnie budzicie? - zapytałam, przecierając oczy grzbietem dłoni.
- Twój krzyk nas obudził - odpowiedział Sam.
- Chyba cały stan cię słyszał - dodał Dean.
- Miałam koszmar, śniły mi się demony - wyjaśniłam i spojrzałam ukradkiem na blondyna - Możecie już wracać do siebie.
- W takim razie do zobaczenia rano - powiedział Sam.
Dean jednak został i wpatrywał się we mnie.
- Co? - spytałam.
- Wszystko okej? - zapytał po chwili.
- Nie musisz się przejmować - odpowiedziałam.
- Nie pytam, czy muszę się przejmować, pytam, czy wszystko okej. Po za tym, po tym, co stało się wieczorem będę się przejmować.
Chłopak usiadł obok mnie, a ja bez namysłu wtuliłam się w niego. W tej chwili demon mógłby tańczyć przede mną Kankana, a ja bym tego nie zauważyła. W towarzystwie Dean'a czułam się bezpiecznie. Westchnęłam cicho, zaciągając się jego zapachem.
- Zostań ze mną - szepnęłam, nie przemyślawszy tego wcześniej.
Dean uniósł mnie lekko i położył na łóżku, a po chwili ułożył się naprzeciwko mnie.
Kolejna noc, kolejny motel i znów zasypiam obok Dean'a Winchestera.
________________________________________
Witam wszystkich!
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał, i że zostawicie jakiś ślad po sobie!
Nathalie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz