• Mocny uścisk dłoni na moim barku sprawił, że moje oczy otworzyły się tak gwałtownie, aż zabolały.
- Wstawaj śpiąca królewno. Dojechaliśmy. - słysząc głos Dean'a uspokoiłam oddech po kolejnym z codziennych koszmarów i przyciągnęłam się dosyć mocno zakrywając oba tylne siedzenia.
Wygramoliłam się z samochodu wyraźnie roztrzęsiona. Po kilku sekundach zaczęłam się rozglądać. Staliśmy w głębi niczego. Otaczały nas tylko drzewa i jednopasmowa, piaskowa droga. Wkoło ani jednej żywej duszy. Nawet nie było słychać śpiewu ptaków co o tej porze roku było dosyć dziwne. Za moimi plecami znajdowały się schody w dół prowadzące do dużych starych drzwi, na których wyryte były dziwne jednak skądś znajome mi znaki. Cały budynek wyglądał dziwnie. Szczerze mówiąc przypominał mi skrzyżowanie wierzy ciśnień z latarnią morską, tylko w kwadracie. - zaśmiałam się na tę cichą myśl.
Nagle Dean wyciągnął z kieszeni jakiś niezwykle wyglądający klucz. Okej.. Może niezwykły to za duże słowo, ale nigdy nie widziałam jeszcze tak dokładnie wyszczerbianego klucza, więc to, że otworzył on te dziwne stare wrota nie było wcale niespodzianką.
- Wchodzisz? - rzucił blondyn ze środka i natychmiast wyrwał mnie z moich myśli.
Zeszłam powoli uważając na każdym kroku. Nie miałam w końcu pewności, że ta dziura zaraz się pode mną nie zawali.
- Nie spiesz się. - rzucił Dean ze swoim sarkastycznym uśmieszkiem, który nie wiem dlaczego zawsze mnie rozśmieszał
Przyśpieszyłam swoje bezpieczne tempo przy czym próbowałam z całych sił udawać, że wcale nie jestem przerażona co marnie mi wyszło. W końcu pokonałam te 12 schodów tortur i weszłam do budynku co oczywiście było dodatkowym stresem. Za plecami usłyszałam cichy śmiech Dean'a, ale nie miałam ochoty się tym przejmować. Kiedy te ogromne czerwone wrota w końcu zamknęły się za moimi plecami, postawiłam krok w przód lekko podskakując. Jednak już po pierwszym dostawieniu nogi zmieniłam zdanie o tym miejscu kompletnie. (No może oprócz tych strasznych schodów). Po rozejrzeniu się wiedziałam, że już nigdy nie chcę wychodzić. Na przeciwko mnie było wielkie pomieszczenie. A mówiąc wielkie mam na myśli ogromne. A to był dopiero salon. Po bokach stały regały z książkami i dziennikami. Było ich tam więcej niż w niejednej bibliotece. Po środku stał duży drewniany stół z małą staroświecką lampką. Zauważyłam również jakieś stare dodatki. Takie jak stary miecz czy drewniane wstawki na ścianach, które były pokryte jakąś dziwną, ale pasującą farbą. Pachniało tam ślicznie. Sam i Dean widząc mój wcale nie kryty zachwyt uśmiechnęli się do siebie nic nie mówiąc. Dean zaczął się rozpakowywać, kiedy ja jeszcze przyglądałam się temu bardzo wysokiemu sufitowi.
- Jest tego więcej. Mamy tu kilkanaście pomieszczeń - odezwał się ten wyższy z braci a ja spojrzałam się na niego z nadzieją w oczach
Sammy tym razem zaśmiał się głośniej.
- Oprowadzę cię jak chcesz. - dodał
Kiwnęłam głową i znalazłam się u jego boku szybciej niż głodna chuaua. Dean poszedł po moje rzeczy do samochodu a ja i drugi Winchester ruszyliśmy korytarzem. Już sama kuchnia mi zaimponowała mimo to, że lodówka była całkiem pusta. Wszystkie meble były drewniane i wyglądały jak nowe, choć na pierwszy rzut oka było widać, że zostały zrobione dawno temu. Dalej przeszliśmy do trzech pustych pomieszczeń, w których znajdowały się tylko łóżka. Było to oczywiste, że były to pokoje, których nikt nie zamieszkiwał. Nie wiem dlaczego, ale ulżyło mi, że Winchesterowie mieszkają sami. Dalej minęliśmy pokój Sam'a. Nie był zbyt wystrojony lecz przytulny. No i oczywiście wymalowany tym dziwnym, bezwonnym pigmentem. Następny był pokój Dean'a. Ten od razu mi się spodobał. Na ścianie ponad dużym, wygodnym materacem wisiało kilka broni różnego kalibru. Na szafie wisiał plakat zespołu Metallica a na komodzie pod lustrem leżały świerszczyki. Nie mogłam się powstrzymać i zaśmiałam się głośno.
- Serio? Są ułożone alfabetycznie. - rzuciłam pokazując na brązowe pudełko z magazynami.
Sam odwzajemnił uśmiech.
- Chodź. Pokażę ci jeszcze nasz loch. - powiedział i ruszył dalej korytarzem
Ja zaśmiałam się jeszcze raz rozglądając się po pokoju Dean'a, jednak po chwili zrozumiałam, co Sam właśnie powiedział.
- Czekaj. Wasz co?! - rzuciłam i pobiegłam za nim
W końcu dotarliśmy na koniec korytarza. Weszliśmy przez ostatnie drzwi. W środku znajdowało się mnóstwo półek z dokumentami, które wszystkie były w takich samych teczkach z narysowanym znakiem jaki widziałam na drzwiach przed wejściem. Po chwili Sam odsunął dwa regały i ukazały się przede mną znajome mi znaki w pomieszczeniu wielkości pokoju. Jeden z nich nawet rozpoznałam. Na podłodze była namalowana pułapka na demony. Właściwie to widniała na całej długości podłogi a w środku tej pułapki stało jedno krzesło. Z sufitu zwisały łańcuchy z wyrytymi znakami anty-demonicznymi. Widziałam je w dzienniku ojca. Wtedy przypomniało mi się, że to co widziałam na teczkach i wejściu to znak łowców. Nie dziwię się że Dean nazywa to miejsce "Jaskinią Batmana". Jest tajemne, ogromne i totalnie zajebiste. Ma nawet swój garaż, w którym jego ukochana Impala prezentuje się całkiem nieźle.
Na koniec okazało się, że został nam jeszcze jeden, ostatni pokój do zwiedzenia. Znajdował się zaraz obok pokoju Dean'a. Był takiej samej wielkości jak wszystkie inne, ale był bardzo przytulny i uroczy. Zawsze o takim marzyłam. Od razu było widać, że kiedyś należał do dziewczyny. Definitywnie spodobał mi się najbardziej. (Oczywiście po za lochem i salonem). Znajdowała się tam ogromna szafa z lustre, biurko i dużo damskich gadżetów, które leżały na półkach. Na podłodze leżały dokładnie wypolerowane panele a na ścianie wisiała idealnie dopasowana tapeta. No nieźle. Użądzenie tego pokoju usiało kosztować więcej niż mój samochód.
- Podoba ci się? - spytał Dean, którego dopiero teraz zauważyłam choć stał już w drzwiach dobrych pare minut
- Żartujesz? Tu jest cudownie. - rzuciłam nie odrywając oczu od wielkiego łóżka i jasno fioletowych ścian oraz wszystkich dodatków.
- Świetnie. Jest twój. - oznajmił i postawił moje walizki obok mega wygodnego materaca na łóżku
Spojrzałam na niego poważnie.
- Mówisz serio? - spytałam nawet nie kryjąc swojego zachwytu
- No wiesz.. Skoro będziesz tu teraz mieszkac przez całe wakacje powinnaś mieć swój pokój. - rzekł z tonem, którego jeszcze nie słyszałam w jego głosie, lecz byłam zbyt zajęta podziwianiem by go analizować
Kiedy wyszłam spod prysznica (gdzie temperatura wody jest nieziemska) poszłam do pokoju, żeby wysuszyć włosy i rozpakować się do końca. Po jakimś czasie poszłam do salonu czesząc się.
- O czym rozmawiacie? - spytałam
- Mamy nową sprawę. - powiedział Sam kiedy Dean przez chwile przyglądał się moim krótkim spodenkom
Zaśmiałam się lekko do siebie i kontynuowałam rozmowę.
- Kilka młodych brunetek zostało porwanych. Zginęły również ich biżuterie. Szczególnie pierścionki czystości. - ciągnął brunet
- Dziewice? - rzuciłam bez zastanowienia
Sam kiwnął głową.
- Jakiś bożek lub Smok. Nic wielkiego. - powiedział
- Smok?! - rzuciłam
- One istnieją? - dodałam ze zdziwieniem
- Uwierz mi, za dużo rzeczy istnieje. - uciął Dean odrywając ode mnie wzrok
- To dobre dwa dni drogi. Musimy się zbierać. - dodał Sam
- Jadę z wami! - rzuciłam prztgotowana na kłótnię
Lecz zadziwiająco Dean nie miał nic przeciwko. Sam też nie co było oczywiste.
Po 16 godzinach w drodze Dean zaparkował w pobliskimi motelu. Musieliśmy się wyspać. Było już późno i ciemno. Weszliśmy do środka. Dean zabukował pokój dla siebie i brata, w którym jedno z dwóch łóżek było większe. Oczywiście zajęte przez Dean'a. Sam wszedł tam pierwszy. Ja byłam tuż za nimi, ale widocznie moje szczęście już się wykorzystało, ponieważ recepcjonistka dała ostatni wolny pokój chłopakom. Świetnie. - pomyślałam i poszłam za blondynem.
- Dean poczekaj! - rzucilam a ten się odwrócił
- Nie ma już wolnych pokoi. - dodałam
- Jakto?
- Wasz jest ostatni. - powiedziałam
- Świetnie. W takim razie rozgość się. - powiedział wprowadzając mnie do ich pomieszczenia
- Śpisz dzisiaj na podłodze albo ze mną. - oznajmił
Spojrzałam na niego lekko zdziwiona przez chwilę.
No tak. Większe łóżko. - mruknęła moja podświadomość, która siedziała cały dzień cicho.
Zignorowałam ją i założyłam rękę na biodrze.
- A czemu ty nie będziesz spał na podłodze? - rzuciłam w półuśmiechu
- Bo to ja zapłaciłem za ten pokój, kochana. - rzucił szczerząc się
Przewróciłam oczami i zamknęłam za sobą drzwi. Położyłam plecak na krześle i zdjęłam kurtkę. Nagle z łazienki wyszedł Sam. Miał na sobie tylko ręcznik, owinięty wokół talii.
- Ubierz się Sammy, mamy gościa. - rzucił Dean
- Co?! - wrzasnął bardziej przestraszony niż zły, dopiero mnie zauważając
- Zwinęliście ostatni pokój. - wyjaśniłam
- Gdzie będziesz spała? - spytał
- Niestety z twoim bratem. - rzuciłam i wślizgnęłam się do łazienki zanim zdążył coś odpowiedzieć
Przebrana po chwili wyszłam. Miałam ns sobie krótkie spodenki i koszulkę jako piżamę. Sam leżał do mnie tyłem i już spał. Wsunęłam się pod kołdrę i położyłam na boku. Wtulona cicho do poduszki słyszałam Dean'a pod prysznicem. Wydawało mi się, że mruczał sobie pod nosem jakiś utwór Rocka. Uśmiechnęłam się do siebie jeszcze bardziej ściskając poduszkę. - Weź się w garść. - usłyszałam gdzieś z tyłu głowy głos mojej zagubionej w akcji podświadomośći - To tylko Dean Winchester. Bywało gorzej. - dodała a ja po raz pierwszy przyznałam jej rację. Nie wiem dlaczego się tak denerwuję. Przecież muszę gdzieś spać. - pomyślałam
Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Dean wyszedł z łazienki. Mimo, że leżałam do niego tyłem nadal słyszałam odgłos jego oddechu bardzo wyraźnie i poczułam ciepło jego ciała kiedy wsunął się zwinnie pod kołdrę.
- El? - szepnął
Poczułam ciarki na całym moim ciele, ale odwróciłam się powoli.
- Hm? - syknęłam równie cicho
- Dlaczego tak się upierasz, żeby dowiedzieć się co się naprawdę stało?
- Chce znać prawdę. - odpowiedziałam
- A co jeśli jest gorsza niż to co teraz wiesz? Może twoj ojciec chciał cię chronić i nie chciałby żebyś wiedziała. - ciągnął
- On raczej nie ma już głosu. - powiedziałam ziewając
- Nie masz pojecia jak prawda może być czasem potężna. - szepnęłam i zapadła cisza. Oboje wtuliliśmy się do własnej części poduszki i oboje zasnęliśmy..
Ciag dalszy nastąpi..
-------------------------------------------
Wiem, że znów nawaliłam, ale OBIECUJĘ, że następny rozdział już wkrótcę. Dostałam mały przypływ weny, więc muszę go teraz wykorzystać.
Niestety we wtorek wyjeżdżam do Polski i wracam dopiero pod koniec lipca, ale zabieram ze sobą swój tablet i telefon. JEŚLI ZNAJDĘ CZAS to będę dziergać coś wieczorami.
Jak na razie mam nadzieję, że wam się podoba . (Wiem, że wieje nudą, ale jak mówiłam to dopiero wprowadzenie do opowiadania)
+ Sorki za te przerwy, ale pisałam na telefonie . ;D
-----------------------------------------------
Jak na razie mam nadzieję, że wam się podoba . (Wiem, że wieje nudą, ale jak mówiłam to dopiero wprowadzenie do opowiadania)
+ Sorki za te przerwy, ale pisałam na telefonie . ;D
-----------------------------------------------
Godziny pisania, sekundy komentowania. Zostaw po sobie ślad! . c;
-----------------------------------------------
-----------------------------------------------
Kontakt :
♥ Facebook
♥ Ask.fm
♥ Vimeo
Zawsze odpisuję . :)
--------------------------------------------------
♥ Youtube ♥
--------------------------------------------------
♥ Youtube ♥
Idealny! Czekam na next!
OdpowiedzUsuńBuziaczki, kochana :*