Z dedyczkiem dla +Aleksandra Smulczyk za przywrócenie Setha *.*
-------------------------------------------------------
` Robiło się już późno a na ulicach było ciemnawo. Ja nie mogłabym zasnąć myśląc o tym dzienniku więc wsiadłam w stare auto ojca które stało w garażu już długi czas i pojechałam do motelu na wybrzeżach miasta. Z tego wszystkiego oczywiście zapomniałam, że ojciec zanim umarł naprawiał ten samochód i niestety nie zdążył tego dokończyć. Uświadomiłam sobie to dopiero kiedy na środku drogi zgasł silnik. Udało mi się jakoś zjechać na pobocze. Byłam zdenerwowana. Było już późno i ciemno a kiedy rozejrzałam się, na około mnie nie było nic po za drogą i lasem. Do najbliższego zajazdu miałam jakieś czterdzieści minut drogi.
Świetnie. - mruknęłam pod nosem
Włączyłam flash w komórce i otworzyłam przednią maskę. Wszystko wyglądało w porządku. Choć musiał być jakiś powód, przez który mój ojciec go naprawiał a ja teraz utknęłam na jakimś zadupiu.
Stałam tak długo próbując ruszyć. Niestety wszystko było na nic. Robiło się coraz później i zimniej a w dodatku mój telefon się rozładowywał. Być może znałam się na samochodach, ale tym razem nie wiedziałam dlaczego stanął. Przekręciłam kluczyk w stacyjce, ale nadal nic. Trzasnęłam przednimi drzwiami i pobrudziłam sobie koszulkę wycierając w nią ręce od czarne od smaru po czym przecięłam sobie rękę próbując otworzyć klapkę od oleju.
- Cholera. - mruknęłam tym razem głośniej
Nagle usłyszałam za plecami zatrzymujący się samochód. Dźwięk silnika wydawał mi się znajomy. Kiedy się odwróciłam, wszystko było jasne. Przed moimi oczami stała Chevy Impala '67 a z niej wysiadł Dean.
- Elena? - zdziwił się
- We własnej osobie. - rzuciłam odgarniając nadgarstkiem włosy z twarzy
- Co tu robisz? - spytał
- Spaceruję. - odburknęłam
Blondyn spojrzał na moje auto i moją koszulkę.
- Pomóc? - spytał
- Jeśli chcesz.. ale ja tam nic nie widzę. - powiedziałam
Dean podszedł do i spojrzał pod maskę. Przesunął kilka kabelków i się uśmiechnął.
- Co? - rzuciłam
- Rozrusznik ci siadł. - oznajmił
- Fantastycznie. - mruknęłam
Dean zaśmiał się.
- No co? - spytałam
Blondyn podszedł do mnie i starł delikatnie palcem smar z mojej twarzy.
- Więc.. co ty tutaj robisz? - zapytałam
- Miałem zamiar jechać do zajazdu po coś na wynos. - powiedział
- A ty gdzie się wybierasz w środku nocy? - dodał
- Właściwie to miałam zamiar z tobą porozmawiać. Z tobą i Samem. - oznajmiłam
- o 23:00? - rzucił
- Kiedy wyjeżdżałam z domu nie było nawet 21:00. - mruknęłam
Na twarzy Deana pojawił się półuśmiech.
- Wsiadaj. - rzekł
Spojrzałam na niego milcząc.
- Tym już raczej nie pojedziesz. - powiedział wskazując na zepsute auto ojca
Uśmiechnęłam się, wzięłam telefon oraz dziennik taty i wsiadłam z chłopakiem do jego samochodu. W mojej głowie od razu usłyszałam słowa ojca. Zawsze powtarzał mi, żeby nie wsiadać do auta z obcymi, ale miałam przeczucie, że mogłam zaufać Deanowi. Wiedziałam, że nie zrobi krzywdy po tym jak uratował mi zadek kilka razy.
Ruszyliśmy.
- Podjedziemy do tego zajazdu, kupię ci jakiś bandaż i pojedziemy do motelu, w którym zatrzymałem się z Samem. - oznajmił blondyn
- Co? - zdziwiłam się
- Mówiłaś, że chciałaś z nami porozmawiać. - odparł
- No tak.. ale jest już późno. To może poczekać do jutra. - rzekłam
- Daj spokój. Nie jechałabyś tu dziś gdyby to mogło poczekać do jutra. Po za tym musisz to opatrzyć. - powiedział wskazując na moją krwawiącą dłoń
Uśmiechnęłam się milcząc.
- Myślę, że powinnaś pomyśleć o nowym samochodzie. Tamtego nawet nowy rozrusznik nie uratuje. - zaśmiał się Dean
- Powiedział chłopak, który jeździ Impalą z sześćdziesiątego-siódmego. - odparłam z uśmieszkiem
- Ostatnio ci się podobała. - powiedział
- Nadal tak jest. - rzekłam przytulając się do siedzenia
- To pierwszy samochód mojego ojca. Stał w garażu przez wieki, ale ostatnio zaczął go naprawiać. Jak widać nie zdążył.. Być może jest stary, ale jakoś nie mogę się go pozbyć. - oznajmiłam próbując zatamować krew rękawem od bluzki
Dean spoważniał i tylko spojrzał na mnie bez słowa.
W końcu dojechaliśmy do tego zajazdu. Zaczekałam w samochodzie kiedy blondyn wszedł do środka. Było już całkowicie ciemno a w mojej kieszeni co chwilę brzęczał telefon z wiadomością o słabej baterii. Kiedy czekałam na Deana postanowiłam napisać sms'a do Jeremiego, że zostaję u Tommiego. Nie chciałam, żeby się martwił choć pewnie i tak nie zauważył, że mnie nie ma. Niestety zanim zdążyłam nacisnąć "wyślij" mój telefon wyłączył się całkowicie rozładowany. Nie mogłam go już włączyć.
Kiedy spojrzałam na radio była 23:11. Jenna rzadko pracuje w nocy, ale jeśli już to kończy swój dyżur na pogotowiu o drugiej a w domu zazwyczaj jest koło trzeciej.
Miałam więc jeszcze dużo czasu. Chciałam wrócić zanim ciocia dojedzie do domu. Inaczej będzie na mnie wściekła. Od wypadku ojca mogę wracać do domu najpóźniej o 23:00.
Przesunęłam się i niechcący nacisnęłam nogą na schowek, który się otworzył. Zajrzałam do środka. Było tam dużo kaset z muzyką. Osobiście uwielbiałam je zbierać, ale myślałam, że byłam jedyna. Wyciągnęłam więc kilka. na każdej z nich był klasyczny rock choć od razu rzuciła mi się w oczy Metalica. To mój ulubiony zespół. Włożyłam więc kasetę by jej posłuchać i schowałam resztę. Oparłam się o zagłówek i wsłuchując się w "Nothing Else Matters" obserwowałam gwiazdy z okna.
W końcu pojawił się Dean. Uśmiechnął się do mnie i wsiadł bez słowa. Kiedy już ruszyliśmy w końcu się odezwał.
- Masz niezły gust. - rzekł
- Przepraszam, ale nudziło mi się. - powiedziałam
- W porządku. - odparł
Przez resztę drogi słuchaliśmy muzyki w ciszy.
W końcu dojechaliśmy do motelu, w którym zatrzymali się bracia. Dean dał mi kluczę i wysłał na górę. On sam musiał wyciągnąć zakupy z bagażnika.
- Pomóc ci w czymś? - spytałam
- Nie. Idź przemyj tę rękę. Trzeba ją opatrzyć. - powiedział
Weszłam więc do motelu, przywitałam się z portierem. Mimo tak późnej godziny on jeszcze tam stał. To było trochę dziwne, ale nie zwróciłam na to uwagi. Od razu pokierowałam się po schodach do góry i znalazłam pokój, o którym mówił mi Dean.
Lewą ręką odkluczyłam nieudolnie zamek i weszłam do środka. Zamknęłam za sobą drzwi i przycisnęłam rękaw do dłoni, która nadal lekko krwawiła i szczypała.
Kiedy się odwróciłam, przede mną stał Sam z wycelowanym na mnie pistoletem. Odruchowo zrobiłam krok do tyłu.
- Elena? - zdziwił się brunet
- Co ci się stało? - spytał patrząc na moją brudną od smaru i krwi koszulkę
Nagle do środka wszedł Dean z zakupami.
- Łoł. Sammy.. Spokojnie. - rzucił
- Nie jestem zmiennokształtnym czy demonem. - oznajmiłam pokazując mu rozciętą rękę
Gdybym była jednym z nich, rana od razu by się zagoiła.
- Nie zastrzelisz mnie prawda? - rzuciłam
Sam odłożył broń na stolik.
- Czekaj.. skąd wiesz o zmiennokształtnych? - spytał Sam
Bracia spojrzeli się na siebie a później na mnie,
- No właśnie.. Po to tu jestem, ale chciałabym się najpierw trochę ogarnąć. - oznajmiłam
- Pewnie. Tam jest łazienka. - powiedział Dean pokazując na drzwi
Poszłam więc tam by umyć ręce i twarz. Zmyłam też ręcznikiem tę krew i trochę smaru z mojej koszulki. Kiedy wyszłam usłyszałam, że Dean i Sam rozmawiają, ale nagle pojawił się trzeci głos i to w dodatku jakby znajomy.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam niskiego Brytyjczyka w czarnym płaszczu. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
- Elena.. To jest.. - zaczął Sam
- Crowley. - dokończyłam
- Cześć kochana. - odparł z uśmieszkiem
-------------------------------------------------------
` Robiło się już późno a na ulicach było ciemnawo. Ja nie mogłabym zasnąć myśląc o tym dzienniku więc wsiadłam w stare auto ojca które stało w garażu już długi czas i pojechałam do motelu na wybrzeżach miasta. Z tego wszystkiego oczywiście zapomniałam, że ojciec zanim umarł naprawiał ten samochód i niestety nie zdążył tego dokończyć. Uświadomiłam sobie to dopiero kiedy na środku drogi zgasł silnik. Udało mi się jakoś zjechać na pobocze. Byłam zdenerwowana. Było już późno i ciemno a kiedy rozejrzałam się, na około mnie nie było nic po za drogą i lasem. Do najbliższego zajazdu miałam jakieś czterdzieści minut drogi.
Świetnie. - mruknęłam pod nosem
Włączyłam flash w komórce i otworzyłam przednią maskę. Wszystko wyglądało w porządku. Choć musiał być jakiś powód, przez który mój ojciec go naprawiał a ja teraz utknęłam na jakimś zadupiu.
Stałam tak długo próbując ruszyć. Niestety wszystko było na nic. Robiło się coraz później i zimniej a w dodatku mój telefon się rozładowywał. Być może znałam się na samochodach, ale tym razem nie wiedziałam dlaczego stanął. Przekręciłam kluczyk w stacyjce, ale nadal nic. Trzasnęłam przednimi drzwiami i pobrudziłam sobie koszulkę wycierając w nią ręce od czarne od smaru po czym przecięłam sobie rękę próbując otworzyć klapkę od oleju.
- Cholera. - mruknęłam tym razem głośniej
Nagle usłyszałam za plecami zatrzymujący się samochód. Dźwięk silnika wydawał mi się znajomy. Kiedy się odwróciłam, wszystko było jasne. Przed moimi oczami stała Chevy Impala '67 a z niej wysiadł Dean.
- Elena? - zdziwił się
- We własnej osobie. - rzuciłam odgarniając nadgarstkiem włosy z twarzy
- Co tu robisz? - spytał
- Spaceruję. - odburknęłam
Blondyn spojrzał na moje auto i moją koszulkę.
- Pomóc? - spytał
- Jeśli chcesz.. ale ja tam nic nie widzę. - powiedziałam
Dean podszedł do i spojrzał pod maskę. Przesunął kilka kabelków i się uśmiechnął.
- Co? - rzuciłam
- Rozrusznik ci siadł. - oznajmił
- Fantastycznie. - mruknęłam
Dean zaśmiał się.
- No co? - spytałam
Blondyn podszedł do mnie i starł delikatnie palcem smar z mojej twarzy.
- Więc.. co ty tutaj robisz? - zapytałam
- Miałem zamiar jechać do zajazdu po coś na wynos. - powiedział
- A ty gdzie się wybierasz w środku nocy? - dodał
- Właściwie to miałam zamiar z tobą porozmawiać. Z tobą i Samem. - oznajmiłam
- o 23:00? - rzucił
- Kiedy wyjeżdżałam z domu nie było nawet 21:00. - mruknęłam
Na twarzy Deana pojawił się półuśmiech.
- Wsiadaj. - rzekł
Spojrzałam na niego milcząc.
- Tym już raczej nie pojedziesz. - powiedział wskazując na zepsute auto ojca
Uśmiechnęłam się, wzięłam telefon oraz dziennik taty i wsiadłam z chłopakiem do jego samochodu. W mojej głowie od razu usłyszałam słowa ojca. Zawsze powtarzał mi, żeby nie wsiadać do auta z obcymi, ale miałam przeczucie, że mogłam zaufać Deanowi. Wiedziałam, że nie zrobi krzywdy po tym jak uratował mi zadek kilka razy.
Ruszyliśmy.
- Podjedziemy do tego zajazdu, kupię ci jakiś bandaż i pojedziemy do motelu, w którym zatrzymałem się z Samem. - oznajmił blondyn
- Co? - zdziwiłam się
- Mówiłaś, że chciałaś z nami porozmawiać. - odparł
- No tak.. ale jest już późno. To może poczekać do jutra. - rzekłam
- Daj spokój. Nie jechałabyś tu dziś gdyby to mogło poczekać do jutra. Po za tym musisz to opatrzyć. - powiedział wskazując na moją krwawiącą dłoń
Uśmiechnęłam się milcząc.
- Myślę, że powinnaś pomyśleć o nowym samochodzie. Tamtego nawet nowy rozrusznik nie uratuje. - zaśmiał się Dean
- Powiedział chłopak, który jeździ Impalą z sześćdziesiątego-siódmego. - odparłam z uśmieszkiem
- Ostatnio ci się podobała. - powiedział
- Nadal tak jest. - rzekłam przytulając się do siedzenia
- To pierwszy samochód mojego ojca. Stał w garażu przez wieki, ale ostatnio zaczął go naprawiać. Jak widać nie zdążył.. Być może jest stary, ale jakoś nie mogę się go pozbyć. - oznajmiłam próbując zatamować krew rękawem od bluzki
Dean spoważniał i tylko spojrzał na mnie bez słowa.
W końcu dojechaliśmy do tego zajazdu. Zaczekałam w samochodzie kiedy blondyn wszedł do środka. Było już całkowicie ciemno a w mojej kieszeni co chwilę brzęczał telefon z wiadomością o słabej baterii. Kiedy czekałam na Deana postanowiłam napisać sms'a do Jeremiego, że zostaję u Tommiego. Nie chciałam, żeby się martwił choć pewnie i tak nie zauważył, że mnie nie ma. Niestety zanim zdążyłam nacisnąć "wyślij" mój telefon wyłączył się całkowicie rozładowany. Nie mogłam go już włączyć.
Kiedy spojrzałam na radio była 23:11. Jenna rzadko pracuje w nocy, ale jeśli już to kończy swój dyżur na pogotowiu o drugiej a w domu zazwyczaj jest koło trzeciej.
Miałam więc jeszcze dużo czasu. Chciałam wrócić zanim ciocia dojedzie do domu. Inaczej będzie na mnie wściekła. Od wypadku ojca mogę wracać do domu najpóźniej o 23:00.
Przesunęłam się i niechcący nacisnęłam nogą na schowek, który się otworzył. Zajrzałam do środka. Było tam dużo kaset z muzyką. Osobiście uwielbiałam je zbierać, ale myślałam, że byłam jedyna. Wyciągnęłam więc kilka. na każdej z nich był klasyczny rock choć od razu rzuciła mi się w oczy Metalica. To mój ulubiony zespół. Włożyłam więc kasetę by jej posłuchać i schowałam resztę. Oparłam się o zagłówek i wsłuchując się w "Nothing Else Matters" obserwowałam gwiazdy z okna.
W końcu pojawił się Dean. Uśmiechnął się do mnie i wsiadł bez słowa. Kiedy już ruszyliśmy w końcu się odezwał.
- Masz niezły gust. - rzekł
- Przepraszam, ale nudziło mi się. - powiedziałam
- W porządku. - odparł
Przez resztę drogi słuchaliśmy muzyki w ciszy.
W końcu dojechaliśmy do motelu, w którym zatrzymali się bracia. Dean dał mi kluczę i wysłał na górę. On sam musiał wyciągnąć zakupy z bagażnika.
- Pomóc ci w czymś? - spytałam
- Nie. Idź przemyj tę rękę. Trzeba ją opatrzyć. - powiedział
Weszłam więc do motelu, przywitałam się z portierem. Mimo tak późnej godziny on jeszcze tam stał. To było trochę dziwne, ale nie zwróciłam na to uwagi. Od razu pokierowałam się po schodach do góry i znalazłam pokój, o którym mówił mi Dean.
Lewą ręką odkluczyłam nieudolnie zamek i weszłam do środka. Zamknęłam za sobą drzwi i przycisnęłam rękaw do dłoni, która nadal lekko krwawiła i szczypała.
Kiedy się odwróciłam, przede mną stał Sam z wycelowanym na mnie pistoletem. Odruchowo zrobiłam krok do tyłu.
- Elena? - zdziwił się brunet
- Co ci się stało? - spytał patrząc na moją brudną od smaru i krwi koszulkę
Nagle do środka wszedł Dean z zakupami.
- Łoł. Sammy.. Spokojnie. - rzucił
- Nie jestem zmiennokształtnym czy demonem. - oznajmiłam pokazując mu rozciętą rękę
Gdybym była jednym z nich, rana od razu by się zagoiła.
- Nie zastrzelisz mnie prawda? - rzuciłam
Sam odłożył broń na stolik.
- Czekaj.. skąd wiesz o zmiennokształtnych? - spytał Sam
Bracia spojrzeli się na siebie a później na mnie,
- No właśnie.. Po to tu jestem, ale chciałabym się najpierw trochę ogarnąć. - oznajmiłam
- Pewnie. Tam jest łazienka. - powiedział Dean pokazując na drzwi
Poszłam więc tam by umyć ręce i twarz. Zmyłam też ręcznikiem tę krew i trochę smaru z mojej koszulki. Kiedy wyszłam usłyszałam, że Dean i Sam rozmawiają, ale nagle pojawił się trzeci głos i to w dodatku jakby znajomy.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam niskiego Brytyjczyka w czarnym płaszczu. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
- Elena.. To jest.. - zaczął Sam
- Crowley. - dokończyłam
- Cześć kochana. - odparł z uśmieszkiem
------------------------------------------------
Hmm.. Rozdział krótki, ale zawsze coś. Pytacie kiedy będzie nn na drugim blogu. Otóż dokładnie nie wiem, bo nawet nie zaczęłam go pisać, ale myślę, że przed nowym rokiem.
Wracając do tego opowiadania myślę, że w następnym rozdziale zacznę pomału rozkręcać to opowiadanie.
Chciałabym postać Eleny przybliżyć bardziej do siebie a nie do postaci z TVD więc staram się pracować nad szczegółami takimi jak jej ulubiona muzyka czy zainteresowania. Jeśli chcecie posłuchać piosenki, której słuchała Elena w samochodzie poniżej jest video.
Liczę na komentarze. Do przeczytania! :)
Wracając do tego opowiadania myślę, że w następnym rozdziale zacznę pomału rozkręcać to opowiadanie.
Chciałabym postać Eleny przybliżyć bardziej do siebie a nie do postaci z TVD więc staram się pracować nad szczegółami takimi jak jej ulubiona muzyka czy zainteresowania. Jeśli chcecie posłuchać piosenki, której słuchała Elena w samochodzie poniżej jest video.
Liczę na komentarze. Do przeczytania! :)
Cudowny. Czekam na nn i zapraszam na jacob-renesmee-love.blogspot.com nareszcie wrzuciła coś nowego :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zawsze :* :* Czekam na następny rozdział <3 <3 Życzę Ci bardzo dużo weny :* <3 I fajna piosenka ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale wiesz, że rozdział idealny!
OdpowiedzUsuńżyczę Ci kochana bardzo dużo weny i jeszcze więcej tak zajebistych pomysłów na rozdziały! ;3
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo serdecznie Ci dziękuję za dedykację w tym rozdziale! ;3
OdpowiedzUsuńKiedy następny? Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Anonimek.
Nominowałam cię do Liebster Blog Award.
OdpowiedzUsuńWięcej na
http://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com
Persefona
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Informacje na dlaczego-kochamy-tak-mocno.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHey! U mnie też zostałaś nominowana do LBA ;)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj: http://thetwilightsaga-forever.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award.html
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuń