środa, 15 października 2014

Rozdział 12

Próbowałam zasnąć, ale ilekroć zamykałam oczy widziałam dziewczynkę atakującą mnie prętem od kominka. Przekręcałam się i wierciłam na łóżku aż w końcu zapaliłam lampkę i usiadłam. Na zegarku było już po północy. Wstałam, założyłam na siebie kurtkę i buty po czym wzięłam kluczyki od auta mojego ojca, które stoi w garażu i wyszłam. Wsiadłam do samochodu i jechałam przed siebie.
Było już ciemno a na drogach pusto. Skręciłam do lasu i dotarłam do mojego miejsca na plaży, w którym byłam kilka dni temu z Caroline. Zaparkowałam na końcu drogi usiadłam na skałę. To zawsze było miejsce moje i taty. Właśnie tu przyjeżdżałam kiedy miałam jakiś problem.

Zaczęłam myśleć o tym co powiedział Jeremy. Miał rację. Ostatnio nie było ze mną dobrze. Mimo to, że jest moim bratem prawdo podobnie wkurzył by się bardziej i wysłał mnie do nuthouse'u, gdybym powiedziała mu prawdę. Siedząc tam rozmyślałam również o Tommym i reszcie. Byłam już tam długo. W pewnym momencie dostałam wiadomość. 
"Sytuacja opanowana. Dean"
W tym momencie uśmiechnęłam się do komórki. Chciałam już wrócić do domu, ale nagle usłyszałam jakiś krzyk. Dobiegał z mostu. Pobiegłam tam. W wodzie znowu zobaczyłam tę samą dziewczynkę, która mnie zaatakowała.Tym razem widziałam ją wyraźniej. Już od samego początku wydała mi się znajoma, ale kiedy teraz dobrze jej się przyjrzałam wiedziałam, że ją znam. Chwyciłam za kluczyki, pobiegłam do auta i ruszyłam z piskiem.Chwyciłam za komórkę i wybrałam numer do Deana. Kolejny raz zbyt dosłownie wzięłam "dzwoń o każdej porze".
Usłyszałam głos zaspanego Sama. 

- Hej. Obudziłam was? - zapytałam choć wiedziałam, że tak 
- Um.. Nie. Wszystko okej? - spytał brunet
- Byłam przed chwilą nad jeziorkiem i usłyszałam jakieś krzyki.. - zaczęłam
- Czekaj.. Co robiłaś nad jeziorkiem o trzeciej w nocy? - zdziwił się
- Ja.. nie ważne. Pobiegłam na most i zobaczyłam tę dziewczynkę, która mnie zaatakowała. Wiem kim jest. - powiedziałam ledwo łapiąc oddech
- Wow, zwolnij. Jakto ją widziałaś? Przecież spaliliśmy ciało. - rzekł Sam
- Spaliliście, ale nie to co powinniście. - ucięłam 
- Już do ciebie jedziemy. - rzucił Sam 
- Nie trzeba. Właśnie wchodzę do domu. - powiedziałam wychodząc z auta
- Posłuchaj.. Pozamykaj każde drzwi, okna I rozsyp pod nimi sól. Miej przy sobie coś metalowego w razie czego. Spotkamy się jutro. - oznajmił Sam
Ja zaśmiałam się cicho, ponieważ jego wypowiedź przypomniała mi jedną z wielu  historyjek mojego ojca o łowcy I potworach, które opowiadał mi, gdy byłam mała.
- Co? - spytał Sam
- Nie, nic. Do zobaczenia później. - rzekłam I rozłączyłam się
Odkluczyłam drzwi i powoli weszłam do środka. Zrobiłam to co kazał mi Sam i poszłam po cichu na górę. Wzięłam swój notes i położyłam się na kanapie. Zaczęłam w nim pisać. Po jakimś czasie usłyszałam jakieś odgłosy. Uniosłam głowę, ale pomyślałam, że mam paranoję. Niestety ponownie coś usłyszałam coś co dochodziło z salonu. Zamknęłam więc notes i powoli udałam się do drzwi. 



Wzięłam ze sobą srebrny nóż, który zabrałam ze sobą kładąc się do łóżka. Otworzyłam pocichu drzwi od mojego pokoju i wyjrzałam za nie. Na schodach był jakiś cień. Stanęłam przed drzwiami i czekałam aż dotrze do mojego pokoju. Nagle rzuciłam się na kogoś z nożem jednak szybko spostrzegłam, że to Jeremy. 
 - Jer! - krzyknęłam przestraszona 
- Elena! Oszalałaś? Po co ci ten nóż? - rzucił Jeremy 
Odetchnęłam z ulgą i odciągnęłam na bok wielkie ostrze sprzed twarzy brata. 
- Przepraszam.. - wyjąkałam
- Nie ważne. - mruknął Jer i odszedł do swojego pokoju trzaskając drzwiami
Odłożyłam nóż z powrotem pod łóżko i wróciłam pod kołdrę. Wciąż przewracałam się z boku na bok, aż w końcu udało mi się zasnąć. Kiedy Jenna zapukała do drzwi, dosłownie wyskoczyłam z łózka przestraszona. 

- Wow. Tylko nie zabij mnie wzrokiem. - zaśmiała się ciocia
- Śniadanie gotowe. - dodała i zeszła na dół 
  Odgarnęłam dłonią włosy i poszłam do łazienki. Ubralam się i nałożyłam makijaż. Caroline czekała na mnie już przy szkole. Wiedziałam to po dziesięciu nieodebranych połączeniach. Napisałam jej SMS-a , że jestem w drodze. Wzięłam torebkę i wyszłam z domu w pośpiechu by uniknąć pełnego osądzenia spojrzenia Jeremiego i miliona pytań od Jenny. Wsiadłam samochód i pokierowałam się do szkoły cały czas myśląc o dziewczynce, którą widziałam. 
- To ona. Musi być ona. Wyglądała dokładnie tak samo.- powtarzałam w myślach 
-Melanie była moją najlepszą przyjaciółką. Nie moglabym jej pomylić. 
Nagle zauważyłam pieszych przechodzących przez pasy i czerwone światło. O mało co nie przyjechałam jakieś kobiety. Otrząsnęłam się i kiedy tylko zapaliło się zielone, ruszyłam z piskiem by jak najszybciej dotrzeć do szkoły. 
Zaparkowałam, wzięłam moje rzeczy i poszłam na plac, na którym odbywał się ten cały piknik. Na miejscu było już mnóstwo ludzi. Mimo wszystko znalazłam kocyk Caroline i pokonałam slalom gigant między koszykami innych by do niej dotrzeć. Siedział tam również Tommy i Zach. Przywitałam się z nimi z uśmiechem, który nie był do końca szczery i usiadłam na kocu czekając na film, który mięliśmy wszyscy oglądać jednak cały czas myślałam o Melanie. Była moją przyjaciółką od dzieciństwa. Miałyśmy po pięć lat kiedy zmarła. Właściwie opłakiwałam ją razem z mamą. Obie umarły prawie w tym samym czasie.
Wiedziałam dlaczego prześladuje akurat mnie. Nie miała nikogo innego. W końcu jej rodzice utonęli razem z nią na tej łodzi wiele lat temu. Nie miałam tylko pojęcia jak ona to robi. Sam powiedział, że duchy przywiązane są do miejsca śmierci lub przedmiotu, który trzyma ich tutaj. Skoro zginęła tonąc podczas wakacyjnej wycieczki z rodzicami jakim cudem znalazła się nad tym jeziorem lub w moim domu? W dodatku nie była zbyt przyjazna..
Z zamyślenia wyrwała mnie Caroline.
- Ziemia do Eleny! - rzuciła
Oczy przyjaciół były skierowane na mnie. Byłam tak rozkojarzona, że nawet nie zauważyłam iż nauczycielka, która pilnowała tego wszystkiego włączyła już projektor. 

- Wszystko okej? - zapytał Zach
- Pójdę po coś do picia. - wyjąkałam i odeszłam
Myślami nadal byłam gdzie indziej. Podeszłam do stolika by nalać wszystkim lemoniady. Poszedł za mną Tommy.

- Hej. Wszystko w porządku? - spytał
- Ostatnio wszyscy zadają mi to pytanie. Mam już dość odpowiadania, że nic mi nie jest. - mruknęłam
Salvatore nie odpowiedział mi niczym po za znaczącym spojrzeniem. Odłożyłam kubeczki z lemoniadą z powrotem na stół.
- Przepraszam. - powiedziałam 

Tommy usmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
- Może pojedziemy dzisiaj do domku nad jeziorem moich rodziców? jest sobota. - zapytał ostrożnie ukochany

- Brzmi świetnie. - rzekłam z wymuszonym uśmiechem
Nagle zza pleców Tommiego zauważyłam podjeżdżającą czarną Impalę '67. 
- Idź usiąść. Ja zaraz wracam. - powiedziałam i poczekałam aż Tommy odejdzie 


Udałam, że nalewam lemoniadę i poczekałam, aż ktoś się pokaże. Z auta wysiadł Dean i podszedł do mnie.
- Co ty tu robisz? - rzuciłam
- Dzień dobry. Ciebie też miło widzieć. - odparł blondyn z uśmiechem
- Dla kogo dobry dla tego dobry. O mało nie przejechałam człowieka jadąc tu. - mruknęłam 

- Może powinnaś przerzucić się na rower. - powiedział
 Rzuciłam w jego stronę znaczące spojrzenie.

- Sam powiedział, że ten duch nadal cię prześladuje. - dodał
 - Tak. W dodatku wiem kim ona jest. - oznajmiłam
- Świetnie, więc chodźmy ją spalić. - powiedział
- Jakto spalić? - rzuciłam po cichu rozglądając się czy nikt nas nie podsłuchuje
- Tak teraz? - dodałam

- Chcesz czekać na następnego guza? - zapytał Dean
Przewróciłam oczami. 
- Okej. Wezmę tylko swoje rzeczy. - oznajmiłam
- Czekam w samochodzie. - rzekł blondyn i odszedł
Ja wzięłam kubeczki z lemoniadą dla moich przyjaciół i poszłam się z nimi pożegnać.

TO BE CONTINUED..


 
------------------------------------
No więc.. bardzo dawno tu nic nie dodawałam. Wszystkim czytelnikom dziękuję za cierpliwość. Ostatnio mam dużo nauki i nie mam czasu. Teraz mam dwa tygodnie ferii w szkole, ale niestety przypadł mi remont w mieszkaniu..
Wiele jest już zrobione więc myślę, że w przyszłym tygoniu uda mi się coś wydziergać na przyszłość. ;3
Dziękuję za wyrozumiałość i do szybkiego przeczytania. (mam nadzieję). Xoxo












4 komentarze:

  1. Cudowne...teraz do szczęścia potrzebny mi tylko rozdział na drugim blogu....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział:) Sorki ,że tak mało komentuje ale brak czasu:( Mam nadzieje iż niebawem to sie zmieni:) Pozdrawiam i życze weny na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie rozegrana akcja, która wciąga coraz bardziej i bardziej...
    Ciekawe, co ta dziewczynka chce od Eleny??
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział. ;3
    Wpadaj do mnie częściej, serdecznie zapraszam i gorąco pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Super piszesz opowiadania ;) :* Są strasznie ciekawe i wciągające <3 :* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;) :) :* Jestem też strasznie ciekawa co ten duch tej dziewczyny chce od Eleny ??? :) :* :* Mam nadzieje że dodasz szybko następny rozdział <3333

    OdpowiedzUsuń